Krótka rozprawa z feminatywami (a raczej ich brakiem)
- Wero Zel

- 26 lip
- 2 minut(y) czytania
Problem z dojściem do siebie po męczącym tygodniu? Ja dzisiejsze sobotnie, bardzo skuteczne dobudzenie zawdzięczam politycznym i geopolitycznym podcastom. Tym razem jednak nie chodzi o treści, bo po tych już się pocieszenia i wlania nadziei w serca nie spodziewam, poza tym, mądrych głów zawsze warto posłuchać. Tu chodzi o formę. Te same mądre głowy albo mają niesamowity problem z feminatywami, albo po prostu nie wiedzą o ich istnieniu.

Ona to nie on
Ona polityk, ona analityk, ona ambasador, ona negocjator, ona następca, ona minister.
To tylko kilka z wielu przykładów, jakie można przytoczyć na przykładzie wspomnianych publikacji.
Moi wielcy i ulubieni, wszyscy jesteście tu winni: OSW, PISM, Raport o Stanie Świata, Układ Otwarty, RNŚ, Kultura Liberalna czy Podróż bez paszportu. Wymieniam Was by wskazać paluchem, ale też polecić Wasze treści - wszystkie linki na końcu wpisu.
Feminatyw a feminizm
Nie wychodzę tu z pozycji kobiety, zdeklarowanej feministki (choć to też powinno mieć znaczenie i nie powinno być deprecjonowane). Wy, moje drogie mądre głowy, po prostu brzmicie… niemądrze. Jakbyście dopiero zapoznawali się z językiem polskim i rodzajami rzeczowników, przymiotników i przyimków.
Zapewniam Was, że słowa takie jak ministra, ambasadorka, analityczka czy negocjatorka nie tylko istnieją, lecz powinny być używane w poprawnie konstruowanych zdaniach. Jeśli macie wątpliwości lub potrzebujecie wsparcia, polecam Macieja Makselona, wspaniałego propagatora i feminatywów, i po prostu ładnego, poprawnego języka polskiego.
Dobre przykłady
Podcasty takie jak DLR czy Dział Zagraniczny są najlepszymi przykładami, że nie tylko da się poprawnie o świecie i ludziach (w tym kobietach! Szok!) opowiadać. Udowadniają, że ten szokujący i skrajny zabieg, jakim jest wprowadzenie feminatywów do wypowiedzi (tak, to bardzo daleko posunięty sarkazm), jest zarówno łatwe, jak i daje bardzo naturalny efekt. Przecież gdy słyszymy o przedstawicielce kraju A w kraju B, to nie krzywimy się i nie chcemy poprawiać mówcy, wołając: toż ona to przedstawiciel!
Z całego serca i umysłu zalecam nie rewolucję językową, ale POPRAWNOŚĆ. A w ramach protestu wszystkim polecam używanie feminatywów opisując rzeczowniki męskie - zapewniam, po nazwaniu mężczyzny „skuteczną ambasadroką” czy też „nowo powołaną ministrą” efekt wow murowany. Prosty zabieg świetnie pokazujący absurd określania kobiet słowami rodzaju męskiego.
xoxo
Słuchaczka, czytelniczka i patronka Waszych treści
wero ✌️
Źródła i polecenia
Wszystkie wymienione w poście źródła informacji o świecie:
Wspierjacie te instytucje i twórców także na Patronite. Dzięki temu mogą tworzyć swoje treści i edukować nas wszystkich. Może z czasem także wyedukować siebie w sprawie feminatywów. 😉✌️







Komentarze